BEZ WASZYCH KOMENTARZY NIE BĘDZIE NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU... KOMENTUJCIE PROSZĘ... :(...
- Co taki niewinny kociak jak ty robi w takim miejscu jak to....?
No oczywiście.. Odwróciłam się do niego przodem, chłopak okazał się być bardzo wysoki przez co aby na niego spojrzeć musiałam podnieść głowę do góry.
Niestety nie widziałam zbyt dużo bo było ciemno.
- Nie wydaje mi się żebyśmy się znali, więc nie mów do mnie "kociak".
Cholera.. Dlaczego ja się cała trzęsę ? Boje się go? Tak...Chyba tak..
- Oj.. Zaraz się poznamy bliżej kochanie. Nie wiem jak Ty ale ja mam dość tego miejsca, chodź ze mną. -No on sobie żartuje..
- Nigdzie z Tobą nie jadę, zgłupiałeś? Nie znam Cię !
O ile było to możliwe Jego wraz twarzy zrobił się jeszcze bardziej..groźny?
Nic już nie mówiąc złapał mnie mocno za nadgarstek i wyciągnął z domu Lucasa. Zaczęłam się szarpać ale powiedzmy sobie szczerze nie mam z tym facetem szans. Kiedy stanęliśmy przy jego ha! Motorze zaczęłam się bać jeszcze bardziej, nienawidzę motorów! W co ja się wpakowałam..
- Nie ma szans nie wejdę na to! Nie znam Cię, daj mi spokój!
Odwróciłam się do niego powoli i mogłam zobaczyć Jego twarz lepiej bo oświecała go pobliska latarnia. Miał kolczyki w wardze, nosie i brwi, był naprawdę przystojny. Jezu Lucy co ty gadasz właśnie prawdopodobnie zostaniesz porwana i myślisz takie rzeczy ? Kretynka..
- Słuchaj mała albo wsiądziesz na ten motor sama albo Ci pomogę tylko nie będę już w tedy taki miły!
Nie...nie...nie...
- Nie wsiądę! Zostaw mnie!
Tego co było dalej nie spodziewałam się w ogóle. On mnie tak po prostu uderzył.. Dał mi z liścia i pokazał palcem na motor. Nie miałam wyboru, policzek piekł mnie niesłychanie ale weszłam na ten Jego cholerny pojazd i zanim się obejrzałam jechaliśmy w nieznane mi miejsce.
Po jakiś dwudziestu minutach na prawdę szybkiej jazdy byliśmy przy jakimś obskurnym pubie.
Chłopak zszedł z motoru i złapał mnie za nadgarstek.
- Lepiej się mnie trzymaj, inaczej stanie Ci się krzywda a tego byś chyba nie chciała co?
- N..nii..niee..
Kiedy już ruszyliśmy przypomniało mi się, że nawet nie wiem jak ten typ ma na imię!
- Czekaj! - Stanęłam gwałtownie na co się odwrócił i spojrzał gniewnie.
- Jaa..jak... Ci..na..ee.. na..imię?
Uśmiechnął się i podszedł do mnie bliżej łapiąc mnie w talii i szepcząc mi do ucha..
- Harry.. Skarbie..Harry Styles Zapamiętaj to imię bo już zawsze będziesz je używać przy swoich jękach.
CO!? On żartował prawda... Nie myślałam już dłużej ponieważ HARRY wziął mnie za rękę i wprowadził do tego pubu. Było tu obrzydliwie tak mogę to nazwać, ponieważ każdy albo był najebany albo naćpany, na prawdę się bałam..
Zaprowadził nas do jakiegoś stolika kazał mi usiąść a sam oparł się o stół i nachylił się do mnie.
- Musisz tu zostać nie ruszaj się z tond to może nic Ci się nie stanie, wracam za moment.
To był ten moment..moment ucieczki, ale kurde ja nawet nie wiem gdzie jestem. Postanowiłam zaryzykować, przedzierałam się przez ludzi myśląc, że nie zostanę zauważona w końcu niczym się nie wyróżniałam byłam przeciętna, no może nie tu..
Jak błędne było to co myślałam.. Kiedy byłam już kawałek od drzwi wyjściowych poczułam na sobie dotyk obrzydliwych spoconych rąk. Chciałam się wyrwać ale niestety nie było to możliwe, kolejny nie znany mi mężczyzna zaciągnął mnie na tyły pubu wiedziałam, że to już koniec. Po co ja się ruszałam z tego krzesła, po licho wychodziłam dziś z domu?
Zaczęłam krzyczeć, ponieważ koleś zaczął mnie dotykać i próbował mnie rozebrać.
Nagle usłyszałam huk, zamknęłam oczy i już nie czułam tego obrzydliwego dotyku na mojej skórze. Kucnęłam i zaczęłam płakać, bałam się spojrzeć co się dzieje. Po jakiś pięciu minutach hałas ustał była kompletna cisza, czułam tylko coraz to bardziej intensywny zapach alkoholu i papierosów ale inny niż wcześniej ten był mi już trochę znany, wiedziałam kto to.. Zaczęłam się dygotać jeszcze bardziej niż to możliwe bo się go bałam cholernie..
- Shh... Skarbie jesteś już bezpieczna otwórz oczy.
On sobie kurwa chyba żartuje! Odpowiedziałam mu ale dalej na niego nie patrzyłam.
- Jaja sobie robisz Styles! To przez Ciebie tu jestem! Dopóki będziesz blisko to właśnie nie jestem bezpieczna!
Odważyłam się spojrzeć na niego, Jego nozdrza się powiększyły a oczy zrobiły się tak ciemne, że ich już nie widziałam, oj tak przegięłam..
- Chcesz kurwa być zgwałcona i rozjebana? Proszę bardzo kurwa ! Mam Cię kurwa dość! Nara królewno!
Usłyszałam trzask.. To był mój policzek a potem cisza.. Zostawił mnie tak po prostu..
Podniosłam się z ziemi i ruszyłam przed siebie, próbowałam dodzwonić się do Emmy ale nie odbierała, więc byłam zdana na siebie. Jakie było szczęście dla mnie gdy znalazłam w mojej torebce słuchawki, od razu włączyłam moje ulubione kawałki. Szłam tak jakieś dziesięć minut kiedy usłyszałam dźwięk motoru, instynktownie zaczęłam iść szybciej ale wiedziałam, że nic mi to nie da.
Nagle zostałam gwałtownie odwrócona i zobaczyłam zielone pełne wściekłości oczy.
- Jaka Ty jesteś kurwa głupia i uparta.
- Aa mądry się odezwał!
Ałć.. znowu dostałam..
- Odzywaj się kurwa!
- Ugh.. Dlaczego uważasz, że jestem głupia? I przestań mnie w końcu bić to boli!
Uśmiechnął się złośliwie i podszedł blisko..
- Podejrzewam, że chcesz wrócić tam skąd Cie przywiozłem a idziesz w zupełnie innym kierunku. Jeśli będziesz grzeczna to nie będę Cię musiał bić!
Świetnie! Oczy mi się zaszkliły jeszcze bardziej i w końcu zaczęłam płakać..
- Dobra już uspokój się ! Wkurwiać mnie zaczynasz tym płaczem, wskakuj odwiozę Cię.
Bez zbędnych ceregieli podałam mu adres i pojechaliśmy pod mój dom. Byłam już zmęczona miałam dość, chciałam znaleźć się w domu nic więcej, dojazd do domu zajął nam półgodziny. Kiedy zeszłam z tego draństwa chciałam ruszyć do domu ale ręka Stylesa mi to uniemożliwiła.
- Co...?
- Jak nie wiesz co to z reguły jest to gówno! Może jakieś dziękuję?
Uh jasne...bo Ci na tym zależy..
- Dziękuję..
- Hej królewno.. - zbliżył się do mnie i musnął moje ucho swoimi ustami...
Serio..?
- Powiesz mi jak masz na imię?
Oh interesuję Cię to!? Jak miło..
- Lucy... Mogę już iść?
- Jasne... Lucy.. Do zobaczenia za parę godzin..
Zanim zdążyłam zarejestrować co powiedział już go nie było. Wróciłam do domu zrezygnowana wzięłam szybką kąpiel i nie wiem nawet kiedy usnęłam.
Rano kiedy wstałam pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to złapanie się za policzek.. Dostałam w niego wczoraj chyba trzy razy, dupek...totalny dupek. Chwila, czy on nie mówił, że zobaczymy się za kilka godzin? Cholera.. ja nie chce.. Zadzwoniłam szybko do Emmy aby poprosić ją o spotkanie.
-Halo? Lucy ? Kurwa dziewczyno !
- Emma jak dobrze, że odebrałaś proszę przyjdź dziś jak najszybciej!
- Emm.ee.. dobra zaraz będę!
Zawsze wiedziałam, że mogę na niej polegać. Kiedy zjadłam małe śniadanie wzięłam kąpiel i trochę się ogarnęłam zadzwonił dzwonek, bałam się ale postanowiłam otworzyć. Na moje szczęście to była moja ruda przyjaciółka. Od razu usiadłyśmy na kanapie i opowiedziałam jej wszystko co się wydarzyło.
- No i wtedy poszłam do domu...
- Jezu.. Lucy.. To jest Harry Styles! Najgroźniejszy przestępca jak nie morderca w Londynie!
O to fajnie..
- Serio? Jakoś nigdy nie słyszałam o nim?
- Heh.. Nie wychylasz się tak na tych imprezach co ja może nie znam go osobiście ale..
- Dobra rozumiem.. No to co mam zrobić żeby ten dupek dał mi spokój?
Mina mojej przyjaciółki nie pocieszyła mnie wcale..
- Lucy.. Jemu nigdy się nie odmawia! Jemu nie wolno się sprzeciwiać ! Inaczej On.. On... Cię zabiję.. Proszę nie rób nic głupiego ! Lucy proszę!
No to kurwa świetnie, uczepił się mnie jakiś kryminalista oh kocham swoje życie..
- Dobra Emma nie gadajmy o tym powiedz lepiej jak Tobie się impreza udała?
- Eee..No tak jak zwykle, parę drinków no i jedna noc...No wiesz.. Nie angażuję się.
- Rozumiem..
Nie oceniałam Emmy, miała taki styl życia nic mi do tego kochałam ją jak siostrę dlatego zawszę znosiłam te jej wyskoki.
Po jakiś dwóch godzinach Ruda poszła a ja postanowiłam zostać w domu i odpocząć.
Oczywiście moje plany poszły się jebać bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Emma ale bardzo się pomyliłam. Kiedy otworzyłam drzwi stał tam on ubrany na czarno, podpierał się o framugę i miał w ustach papierosa.
- Hej Skarbie, wpuścisz mnie? Czy Twoi rodzice nie pozwalają Ci mieć gości?
Uśmiechnął się cynicznie, dupek! Wiadomo, że i tak by wszedł więc nie miałam wyboru a co do moich rodziców no cóż, nie musi wiedzieć.
- Nie nazywaj mnie "Skarbie" i zgaś tego peta! Ta.. właź..
Wkurwiłam go ZNOWU.. Zaciągnął się jeszcze raz papierosem i dmuchnął mi w twarz DUPEK! Po czym zgasił go i wyrzucił gdzieś za siebie. Długo nie musiałam czekać aby wszedł i rozgościł się co najmniej jak by był u siebie.
- Sama jesteś?
Co on kurwa ślepy jest!? Boże zaczynam przez niego przeklinać...
- Tak.
- Świetnie w takim razie dziś zostajemy u Ciebie w domu, nie chce mi się dupy nigdzie ruszać.
Serio!
- Przecież ruszyłeś tyłek przyjeżdżając tu..
Powiedziałam to szeptem ale chyba usłyszał, podszedł do mnie i przycisnął do pobliskiej ściany.
- Księżniczko przestań być taka pyskata bo serio Ci się krzywda stanie! Rodzice nie nauczyli Cię, że do starszych trzeba mieć szacunek?
No kurwa! Przegina!
- A to niby ile starszy jesteś? Rok? Dwa? To Ty sobie za dużo pozwalasz! Upokarzasz mnie! bijesz i dla Twojej wiadomości nie nie nauczyli bo nie mam rodziców!
Byłam zła na maksa ale on nie lepiej bo widziałam jak jego nozdrza się powiększają a oczy robią się niebezpieczne. Kiedy wspomniałam o rodzicach jakby na chwilę złagodniał, ale to było tylko na moment bo po chwili znowu był wkurwiony. Przytrzymał mnie przy ścianie i złapał za włosy ale kiedy spojrzał mi w oczy, które pod wpływem bólu zaczęły robić się mokre od łez jakby złagodniał. Puścił mnie i tylko się do mnie przytulił.
- Lucy...tak pięknie pachniesz..
Jakie on ma nastroje no gorzej niż kobieta w ciąży albo gorzej ! Jak kobieta gdy ma okres! No właśnie, powinnam niedługo dostać..eh..
- Możesz mi wytłumaczyć co właściwie chcesz ode mnie?
No musiałam się w końcu dowiedzieć.
-Tak bardzo chcesz wiedzieć? A co dla mnie zrobisz żeby się dowiedzieć?
Złapał mnie za udo a ja gwałtownie odskoczyłam w bok.
- Styles!
- Po nazwisku to po pysku kotku!
- No tak ! Oczywiście.. To powiesz mi?
- Mhm...Lucy..pod jednym warunkiem..
Kurwa..
- No?
Pokazał na swój policzek, oh jakie to dorosłe.. Przybliżyłam się trochę złapałam go za głowę i cmoknęłam jak najszybciej w policzek, wzdychnął zrezygnowany.
- No nie do końca mi o to chodziło ale ok powiem Ci. Jest tylko jedna rzecz jaką chce od Ciebie a Ty musisz mi ją dać bo nie masz wyboru.
Czyżby? Zobaczymy..
- Chce abyś była moja i tylko moja..
Powiedział to tak cicho i tak seksownie, że w moim brzuchu poczułam motyle..o cholera..
- Żartujesz sobie? Mam być Twoja bo Ty sobie tego życzysz?
- A i owszem!
- Oszalałeś Styles!
- Na Twoim punkcie złotko.. Jesteś moja i nikt ani nic tego nie zmieni.
- A jeżeli nie chce?
Oho.. Wkurwił się..
- Nie interesuję mnie to kurwa! Należysz do mnie! Bo ja tego chce! Chuj mnie obchodzi czego chcesz Ty!
O dzięki..
- No to świetnie!
- Świetnie!
- Świetnie!
- Oh kurwa Styles daj już spokój! Znajdź sobie taką, która będzie chętna!
Ałć.. zabolało..
- Jeszcze raz tak kurwa powiedz a Cię zabije! Wychodzę teraz ale nie martw się kochanie niedługo wrócę..
Wyszedł..Dał mi w twarz i poszedł.. ja się wykończę... Musi być takim przystojnym dupkiem? Tak kurwa! Harry Styles jest przystojny..zabójczo...ale jest także dupkiem!
Miałam trochę czasu w końcu więc włączyłam radio leciała akurat piosenka:
Michael Jackson i Justin Timberlake - "Love Never Felt So Good"
https://www.youtube.com/watch?v=oG08ukJPtR8
Lubiłam do niej tańczyć w ogóle kochałam tańczyć, to była taka moja pasja..
Skakałam po łóżku robiłam różne pozy, było cudownie bo się odstresowałam ale na chwilę. Usłyszałam jakiś huk, więc zerwałam się szybko i pobiegłam do frontowych drzwi. Okazało się, że ktoś w nie wali. Jestem kretynką bo postanowiłam je otworzyć ale coś mi kazało nie wiem jakaś siła czy coś? Oh tak Lucy na pewno..
Kiedy uchyliłam drzwi w progu stał ledwo na nogach ten dupek..krew lała mu się z twarzy i trzymał się za kolano, ah więc teraz będę jako pielęgniarka.
- Mogę wejść?
No tak pewnie głupio wyglądałam gdy mu się tak intensywnie przyglądałam.
- Eee. Tak chodź do łazienki, co się właściwie stało?
Popatrzyłam się na niego trochę ze współczuciem..trochę no bo sama nie wiem...
- A nic takiego zostałem wzięty z zaskoczenia ale jak dojdę do siebie to się będą płaszczyć.
Nie chciałam wiedzieć nic więcej..Kiedy dotarliśmy do łazienki poszłam po apteczkę.
- Usiądź na krzesełku zaraz Cię opatrzę.
- Nie trzeba złotko.
Kurwa no jak nie trzeba!?
- Nie dyskutuj ze mną Styles!
Oczy mu pociemniały ale widocznie nie miał siły aby się ze mną kłócić bo usiadł na tym cholernym krzesełku i czekał.
Wzięłam waciki, wodę utlenioną, maść na stłuczenia i bandaż. Podeszłam bliżej i kucnęłam przy nim. Obserwował mój każdy ruch, kiedy wzięłam wacik i nasączyłam go wodą zaczęłam przemywać mu brew z krwi a skubany nawet nie drgnął. To samo zrobiłam z ustami, które pod wpływem mojego dotyku rozchyliły się znacznie. Jemu się podobało to serio? Powinno go to boleć... Dupek..
Kiedy skończyłam z twarzą musiałam opatrzyć mu kolano co oznaczało, że musi zdjąć spodnie..
- Zdejmij spodnie...
- Mmmm..Złotko, trochę jestem obolały ale jeśli masz ochotę.
Zamknęłam mu buzie ręką i uśmiechnęłam się cynicznie. Mówiłam już, że jest dupkiem? Ohh jest..
- Nie nie mam ochoty! Chce Ci opatrzyć kolano, możesz?
- Tak tak, jasne.
Podniósł się co trochę go kosztowało siły i zdjął spodnie.. cholera... Lucy nie możesz się patrzeć tam nie możesz po prostu nie! Idiotka..spojrzałam się..
Oczyściłam mu kolano z krwi posmarowałam maścią i zabandażowałam.
- Dobra skończyłam, możesz ubrać spodnie..
Uśmiechnął się do mnie ale już nic nie powiedział tylko je założył.. Udaliśmy się do salonu, który był połączony z kuchnią.
- Eee no to chcesz coś do picia?
- Piwo?
Oh oczywiście..
- Mam sok pomarańczowy, jabłkowy i wodę.
- No tak moja niewinna Lucy..
Powiedział to tak jakby był zahipnotyzowany co mu?
- To co chcesz?
- Wodę..
Udałam się do kuchni po tą Jego wodę a gdy wróciłam książę leżał rozłożony na kanapie, podałam mu ją sama poszłam usiąść na fotelu. Niestety..
- Nie idź tam. Przyjdź do mnie..
To nie była prośba tylko rozkaz. Byłam zmuszona usiąść mu na kolanach. Jedną ręką się podpierał a druga gładził moje udo.. To o co się zapytał całkiem mnie zdziwiło.
- Czy Ty się mnie boisz? Cała drżysz?
No co mam mu powiedzieć? Ah nie... Nie dam mu tej satysfakcji i powiedziałam coś czego żałowałam.
- Nie nie boje.. Jest mi po prostu zimno.
Widziałam jak mi się przyjrzał, podniósł się trochę i objął mnie i przyciągnął tak, że na nim leżałam.
Chciałam coś powiedzieć ale mnie uciszył.
- Nic nie mów, po prostu leż.
Tak też zrobiłam bo nie miałam już ani sił ani ochoty na kłótnie. Ale musiałam się go zapytać o jedno.
-Mogę zadać Ci pytanie?
- Oczywiście..
- Dlaczego ja...?
Popatrzyłam mu w oczy, które może nie wyrażały nic ale były takie inne, przestałam oddychać.. Cholera czemu nie oddycham?
- Skarbie.. Dziś ani jutro Ci nie odpowiem ale obiecuję, że kiedyś się dowiesz.
Oh świetnie.
- Niech będzie...
Siedzieliśmy tak i nie odzywaliśmy się do siebie, byliśmy spokojni, za spokojni..
W pewnej chwili zadzwonił telefon Styles'a i cisza się skończyła.
- Czego? Dobra zaraz będę. Królewno muszę uciekać.
Oh jak mi przykro.. Ale w sumie to trochę szkoda bo kiedy siedzimy w ciszy to jest do zniesienia.
- Okej..
- Wieczorem Cię gdzieś zabiorę więc się ubierz jakoś ładnie i seksownie, będę po Ciebie o dwudziestej.
Pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł..
Do wyjścia zostało mi pięć godzin więc zrobiłam sobie relaksującą kąpiel, pogadałam przez telefon z Emmą i pooglądałam telewizję. Kiedy do wyjścia została mi jakaś godzina zaczęłam się ogarniać. Nie miałam bladego pojęcia jak się ubrać no bo nie powiedział gdzie idziemy a moimi jedynymi informacjami były słowa ładnie i seksownie... Złożyłam więc sukienkę mini z tygrysem na środku do tego szpilki i biżuterię. Kiedy wybiła dwudziesta zadzwonił dzwonek do drzwi a ja dostałam zawału.. Nie miałam pojęcia dlaczego tak się denerwuje..
Przeczesałam szybko włosy i poszłam otworzyć drzwi, jakie było wielkie zdziwienie gdy nie zobaczyłam w nich Styles'a.
- Jedziesz ze mną..
Haha...Dobry typ..
- Ta? A niby Kto Ty jesteś? Nigdzie z Tobą nie jadę ..
- Eh.. Harry mówił, że będą z Tobą problemy.. Nazywam się Louis Tomlinson i jestem przyjacielem Harrego, którego już chyba znasz? Prosił, ha ha ha, sorry chciałem usłyszeć sam siebie.. Kazał mi Cię przywieść bo on obecnie nie może, więc byłbym bardzo szczęśliwy jak byśmy wrócili do domu bo jest mecz i chciałbym go obejrzeć ale oczywiście nie poganiam.
Jeeezuu... Jaki on gadatliwy, oj chyba się z nim dogadam. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam, że możemy iść.
Tak jak myślałam całą drogę rozmawialiśmy śmialiśmy się. Louis powiedział, że jedziemy do ich kumpla i mam się nie denerwować jak każdy będzie trochę mało mówił ale dlaczego to się już nie dowiedziałam.
Gdy byliśmy już na miejscu i poszliśmy na tyły domu to Lou powiedział, że tam wszyscy są. Trochę się zdziwiłam na to wszyscy ale szłam dalej.
Jak już byliśmy na miejscu i go zobaczyłam serce mi stanęło, przestałam oddychać i jednym słowem dostałam zawału..
Notka:
Mamy drugi!!! Jest wcześniej niż miał być bo nawet doba nie minęła ale.. Miałam więcej czasu i tak go dziś sobie spokojnie pisałam i pisałam i stwierdziłam, że go dodam :))).
Baaaardzo Was proszę o komentarze :)
Jakbyście chcieli się ze mną skontaktować zapraszam na mojego Twittera: @Anna_G111
Tam też możecie mnie pytać o wszystko :)). Następny rozdział będzie jak go napiszę i jak będziecie komentować :) Pamiętajcie piszę również dla Was :*** Buziaki i do następnego:)..
No, więc zacznę od. . . WOOOOOOOOOOOOOOOOOW! ! ! Rozdział jest taki djshhdjdjdjd *O* Na prawdę super, jestem bardzo ciekawa dalszych losów Lucy *-* Świetne! Czekam na next! ;* Już to kocham <3 ! xxdziewczyna,któraniewiejakzrobićpierogixx XDDD
OdpowiedzUsuńJeta fajnie zaczyna się fajnie więc czekam tylko na naxta :)
OdpowiedzUsuńZaczyna sie swietnie !!
OdpowiedzUsuńJa cię krece musisz nas zostawiać w takim momencie "foch" xD Od dziś to mój na trzecim miejscu ulubiony blog ;* całusy pozdrawiam i dawaj szybko nexta ;*!!!!!
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Brak słów *_*
OdpowiedzUsuńRozdział jest meeega! *.* może i Harry jest dupkiem, to zachował się naprawdę słodko. I jeszcze ta ksywka "księżniczko" to jest słoodkie <3. Widzę ,że Lu ma dobry kontakt z Lou c:. Harry jest seksowny i gorący, no co zrobić. Jakbym miała kutasa to by mi stanął haha xd dobra Martyna, zwolnij Xd. Także ten, wychwyciłam jeden błąd a mianowicie " z tond" a powinno być "stąd" ale co tam. Świetnie , świetnie i jeszcze raz świetnie! Co prawda nie jest to "Dark/knockout" ani "chills/frostbite" ale ty.dopiero zaczynasz i możesz dorównać autorkom tych fanfictionów :)! Pozdrawiam z Wrześni/Poznania
OdpowiedzUsuń~~Martix
Kochana bardzo Ci dziękuję za opinię <3 Dużo to dla mnie znaczy :* Staram się pisać tak aby Was to interesowało i nie wiało nudą :) Czy mi się to uda? Zobaczymy...
UsuńOjjj nie dorównam autorkom fanfictionów, które wymieniłaś aż tak dobra nie jestem :)) ale dziękuję <3
Trzeci rozdział już w połowie do środy powinnam go wstawić ;)) Buziak:*