Zaprosiłam go do domu i poszłam wstawić kwiaty do wazonu. Kiedy wróciłam zobaczyłam go stojącego przy oknie. Kiedy podeszłam do niego bliżej miał niemrawą minę.
- O co chodzi ? Stało się coś?
Harry westchnął, złapał mnie za obie ręce i poprowadził na kanapę.
Przytuliłam się do niego i czekałam aż powie co się dzieje.
- Muszę jutro wyjechać na tydzień, praca, nie pytaj.
Zrobiłam się smutna bo nie chciałam się z nim rozstawać chodź to tylko tydzień. Po za tym chciałam się w końcu dowiedzieć gdzie on pracuję.
- Harry, powiedz mi w końcu...
- Dobrze, nie kończ. Wiem o co Ci chodzi... Eh... Moja praca jest dość nie typowa. Jednego dnia pomagam w prowadzeniu burdelu, drugiego dnia zarządzam dilerami, ale tak na co dzień z chłopakami prowadzimy warsztat samochodowy. Chcesz to jutro Ci mogę pokazać..
Dobra, pierwszej części nie chciałam sobie przyswajać bo... Bo nie chciałam, to było za dużo. Ale z tym warsztatem mnie zdziwił.
- Jasne z chęcią.
- W takim razie jutro pójdziemy do mojej pracy.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy kiedy Harry przybliżył się do mnie znacznie i zaczął gładzić mnie po udzie.
Nie wiem kiedy i w jaki sposób ale po chwili znalazłam się na nim jednak nie przeszkadzało mi to, wiedziałam o Jego jutrzejszym wyjeździe i chciałam go dobrze wykorzystać.
Oparłam ręce na poręczy kanapy a okrakiem siedziałam mu na udach, nasze języki walczyły ze sobą a ręce Harrego błądziły po moim ciele, najpierw niewinnie bo brzuchu, po chwili trochę wyżej na piersi..
Postanowiłam dzisiaj, że to ja dam mu rozkosz.
Odchyliłam się nieco do tyłu i zdjęłam z siebie koszulkę, Hazza zrobił to samo ze swoją patrząc się raz na moje usta, oczy i piersi.
Zeszłam mu z kolan i poprosiłam aby wstał, zrobił to od razu. Rozłożyłam kanapę i usłyszałam seksowny jęk.
- Księżniczko co Ty robisz?
- Rozkładam kanapę Harry...
Powiedziałam to najbardziej seksownie jak tylko umiałam. Loczek przełknął głośno ślinę i położył się na rozłożonym już łóżku. Weszłam na nie zaraz po nim i lekko musnęłam mu umięśniony brzuch.
Po całym Jego ciele rozszedł się dreszcz, a ja postanowiłam rozpiąć mu rozporek u spodni.
- Lucy... Nie...
- Ciii...
Uciszyłam go i opuściłam mu trochę trochę spodnie, po czym musnęłam mu ustami miejsce między bokserkami a pępkiem. Palcem lekko zahaczyłam mu bokserki i zjechałam lekko w dół aby palcem wskazującym lekko go dotknąć.
- Co Ty ze mną robisz kobieto...
- Już to kiedyś mówiłeś Harry.
- Wiem, ale żadna dziewczyna tak na mnie nie działała jak Ty kochanie.
Nie byłam pewna ile w tym prawdy ale nie obchodziło mnie to wtedy.
Podniosłam się trochę i zsunęłam swoje spodnie rzucając je gdzieś obok. Harry pociągnął mnie za rękę i znowu wylądowałam na nim. Wziął moją rękę i zaczął całować każdy mój palec zaczynając od kciuka.
Usiadłam mu na udach a on lekko podparł się na łokciach.
- Zdejmij go dla mnie kochanie.
Domyśliłam się, że chodzi o biustonosz, więc wykonałam Jego prośbę i gdy tylko to zrobiłam oczy mu się zaświeciły. Jedną ręką pogładził moje sutki a ja zadrżałam przez ciepły dotyk.
Zaczęło się pomału ściemniać co skutkowało tym, że było jeszcze romantyczniej niż zawsze.
Lekkie światło od latarni padało do pokoju a my kosztowaliśmy nasze ciała.
Harry położył mnie na plecach i sam zaczął skradać pocałunki no moim brzuchu i miednicy, czułam jak gorąco robi się w pokoju, nie mogłam oddychać a brzuch zaczął mnie dziwnie boleć z podniecenia.
Chciałam to zrobić, chociaż nie byłam przekonana czy go kocham to wiedziałam, że tego chce.
Uniosłam lekko biodra a to zachęciło go do zdjęcia mi bielizny.
- Lucy...
Zamknęłam mu po raz kolejny buzie tylko tym razem pocałunkiem, tak zdecydowanie w tych sprawach i ja i on lubiliśmy kiedy dominacja należała do mnie.
Nie mieliśmy na sobie nic prócz bijącego od nas gorąca, które było spowodowane podnieceniem.
Byłam pewna, że tego chce więc postanowiłam mu to pokazać.
Przegryzłam mu lekko płatek ucha i poruszyłam biodrami gdy na mnie leżał.
Spojrzał się zdezorientowany a ja szepnęłam mu do ucha, że chce mieć go w środku, dosłownie w środku.
Zaskoczyły go moje słowa ale nie musiałam drugi raz powtarzać. Rozchylił lekko moje nogi i pogłaskał ją ręką. Spojrzał się na mnie i pocałował mnie usta sprawdzając czy jestem pewna znowu spojrzał mi się w oczy ale już mniej pewnie niż przed chwilą.
- Tak Harry, chcę tego.
Wstał i z lewej kieszeni spodni wyjął prezerwatywę by po chwili ją na siebie założyć. Kiedy na mnie ponownie wszedł, zaczął masować moją pierś prawą ręką a lewą się podtrzymywał. Wszedł we mnie dość mocno i szybko co wywołało u mnie jęk. Czułam lekki ból ale zaraz przyćmiła go rozkosz. Poruszaliśmy biodrami w jeden rytm, ja zataczałam kółka a on wkładał mi go mocniej i wychodził ze mnie co chwilę aby włożyć go na nowo.
Długo nie musiałam czekać aby stan szczytowania do mnie dotarł. W pewnej chwili poczułam wielki dreszcz i gorąc jednocześnie, zagryzłam wargę po czym dość głośny jęk wydobył się z moich ust.
Harry wiedział, że to był ten moment i zaczął mocniej i szybciej się we mnie poruszać.
Po chwili i on doszedł. Opadł obok szepcząc moje imię. Nasze oddechy musiały się uspokoić zanim cokolwiek powiedzieliśmy. Leżeliśmy do siebie bokiem i patrzyliśmy się w swoje oczy z wielkim uśmiechem na buzi. Byliśmy dla siebie kimś wyjątkowym, chcieliśmy być blisko siebie już cały czas a jutro miał wyjechać na tydzień.
To miało być siedem cholernych dni bez mojego Harrego. Chciałam aby został, żeby nigdzie się nie ruszał ale to było nie możliwe.
Leżeliśmy tak chyba godzinę i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Cieszyliśmy się po prostu sobą, ale musiało i to się w końcu skończyć.
- Kochanie będę się zbierał muszę się jeszcze spakować i załatwić parę spraw. Jutro przed po południu przyjadę do Ciebie to pojedziemy do warsztatu, ja dopiero wieczorem jadę, więc będziemy mieli później resztę dnia dla siebie.
Z przykrością ale musiałam się zgodzić. Jutro czekało mnie bieganie z Liam'em i musiałam się dowiedzieć o której żeby wstać i się przygotować. Cieszyłam się, że mnie wyciągnął bo lubiłam biegać a jutro miało być bardzo ciepło.
Odprowadziłam Hazze do drzwi i pożegnałam się z nim równie namiętnym pocałunkiem jak nasz seks...
Kiedy wyszedł poszłam wziąć szybką kąpiel i udałam się do kuchni aby coś zjeść. Wybrałam coś na szybko, czyli kanapki z serem i pomidorem.
Gdy zjadłam postanowiłam zadzwonić do Liam'a aby umówić się z nim na jutro.
Wybrałam Jego numer i czekałam na odbiór połączenia.
- Lucy?
Był zdziwiony moim telefonem, ale w sumie się nie dziwie bo go zostawiłam na parkingu wcześniej.
- Cześć Liam, przeszkadzam?
- Nie! Nie no co Ty.... Ty.. Nigdy.. Myślałem po prostu, że jesteś na mnie zła.
Westchnęłam.
- Nie.. Dzwonie aby się umówić z Tobą na jutrzejsze bieganie, o której byś chciał?
Nie zdawałam sobie sprawy, że na Liam'a buzi pojawił się wielki uśmiech i miał zamknięte oczy.
- O której tylko chcesz Niunia.
Niunia?
- Najlepiej rano, siódma?
- Dobrze, cieszę się że dzwonisz...
- Też się ciesze. To co do jutra?
- Tak... Będę u Ciebie o siódmej.
- Wspaniale! To buziak!
Już nie usłyszałam jak odpowiedział, rozłączyłam się.
POV:LIAM
- Do zobaczenia słoneczko...
Niestety nie usłyszała co powiedziałem, a może na szczęście? Sam już nie wiem.
Lucy była inna niż wszystkie dziewczyny które znałem, wiedziałem o tym że jest dziewczyną mojego przyjaciela ale nic nie mogłem poradzić na to, że gdy ją widzę to wszystko we mnie chodzi, chce ją całować, przytulać, opiekować. Chcę aby była tylko moja. Bardzo bym chciał aby chodź trochę do mnie czułą tego co ja czuję do niej.. Oszalałem, kiedyś byłem rozsądnym facetem a teraz? Chce zaryzykować przyjaźń dla miłości... Tak dla miłości bo ja kocham Lucy... Teraz gdy do mnie zadzwoniła oszalałem z radości bo myślałem, że się obraziła za ten incydent przy szpitalu. Wiem, że postąpiłem głupio ale gdyby coś się jej stało.. Miałem wrażenie, że Ona nie jest do mnie do końca przekonana dlatego cieszyłem się z wyjazdu Harrego. Chciałem się do niej zbliżyć na tyle ile mi pozwoli. Zwariowałem ale nie potrafię nic na to poradzić, że się w niej zakochałem.
Siedziałem cały czas na łóżku i zastanawiałem się jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Musiałem przestać być taki słodki, w końcu jeśli jest z Harrym to oznacza,że lubi jak facet jest niegrzeczny.
Na każdym kroku ją widziałem.. Kiedy zamykałem oczy, jak spałem... Dzisiejszej nocy również mi się śniła.
Rano nie spałem już od piątej, to miało być tylko bieganie a ja szukałem stroju co najmniej na pierwszą randkę.
Kiedy udało mi się w końcu ubrać wybiegłem z domu i jak torpeda pobiegłem do domu Lucy.
Będąc pod jej domem zapukałem trzy razy i czekałem aż drzwi się otworzą. Miałem nadzieje, że Harry jednak nic nie wie o tym. Skłamałem Lucy, że się go zapytałem bo nie byłem pewien czy się zgodzi.
Czekałem chyba pięć minut kiedy naglę drzwi otworzyła mi najpiękniejsza dziewczyna na świecie. Włosy miała rozczochrane, oczy były zaspane a na sobie miała na prawdę skąpą koszulkę, którą miałem ochotę z niej zedrzeć.
- Boże Liam, przepraszam! Zaspałam.... Daj mi dziesięć minut, wejdź.
Zaczęła się tłumaczyć a ja zacząłem się śmiać, była taka urocza gdy była zakłopotana.
- Nie ma sprawy Lucy, poczekam.
Wszedłem do Jej domu i rozejrzałem się, było to w jej stylu. Na ścianach wisiały stylowe obrazy i w ogóle wszystko tu było nowoczesne i takie Lucy.
Po dziesięciu minutach zeszłą z góry prawdziwa seks bomba.. Miała na sobie krótkie shorty i top na ramiączka z lekkim dekoltem, który i tak podkreślał jej piersi.
- Jestem gotowa możemy biegać.
- Super to co w stronę polany?
- Jasne.
Wyszliśmy z domu by mogła zamknąć drzwi i zaczęliśmy biec. Co chwila się na nią patrzyłem, włosy miała związane w kucyk czy jakoś tak a piersi tak cudownie jej podskakiwały.
Biegnąc zacząłem opowiadać żarty i lekko ją szturchałem.
Naglę lekko się potknęła a ja szybko złapałem ją w swoje ramiona, że teraz gdyby nie te stroje wyglądałoby to jakbym ją niósł do łóżka.
Patrzyliśmy się w swoje oczy a ja marzyłem tylko o tym by ją pocałować, by chodź raz poczuć jej brzoskwiniowe usta. Zbliżałem się do niej ale niestety przerwała z uśmiechem na ustach.
- Dziękuję za pomoc, możesz mnie już postawić.
Zrobiłem to o co mnie prosiła i pobiegliśmy dalej.
Po godzinie wzajemnego śpiewania i droczenia się dobiegliśmy na polanę.
Lucy położyła się na trawie a ja obok niej. Tyle bym z nią chciał tu robić.. Chciałbym jej pokazać najpiękniejsze zakątki tego miejsca.. Niestety.
- Harry dziś wyjeżdża wiesz ?
Oczywiście jakby nie wiedział...
- Wiem, szybko wróci.. A Ty?
- Co ja?
- Co będziesz robić przez ten czas?
Przekręciłem się na brzuch i łokciami zacząłem się podpierać aby ją lepiej widzieć.
Usta miała lekko rozchylone, piersi lekko jej się unosiły i opadały a oczy miała zamknięte.
- Nie wiem... Masz jakiś pomysł?
Ja? Ona mnie się pyta? O matko..
- No nie wiem.. Jak będziesz miała ochotę to możemy się widywać.
- Dobrze. Zobaczymy jak to będzie. Chodź wracajmy już.
POV: LUCY
Biegliśmy do domu dość szybko i w ciszy. Liam zerkał na mnie co jakiś czas i zdarzało się, że lekko muskał moją dłoń swoją.
Będąc pod moim domem stanęliśmy na przeciw siebie a mnie zrobiło się gorąco bo był na prawdę blisko mnie, tak jak wtedy gdy mnie złapał gdy się potknęłam.
Zaczął się zbliżać i zamknął oczy a ja spanikowałam.
- Liam...
Gwałtownie się otrząsnął i spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Lucy...
- Dziękuję za pierwszy dzień, pewnie będę miała zakwasy...
- Gorąca kąpiel i masaż załatwią sprawę... To ja dziękuję.
- Kąpiel okej ale masaż to dopiero za tydzień.
Spuścił wzrok i ucałował moją dłoń na pożegnanie a następnie pobiegł przed siebie.
Naprawdę czasem nie rozumiałam facetów.
Weszłam do domu i wzięłam gorącą kąpiel aby zakwasy były mniejsze.
Czas zleciał mi dość szybko bo zanim się obejrzałam przyjechał Harry.
- Witaj słońce!
- Harry jestem na górze w sypialni chodź.
Przyszedł do mnie i objął mnie od tylu całując po karku.
- Mmmm... Brzoskwinka moja...
Zaczęłam się śmiać...
- Skarbie...
- Tak Harry? Jego ton był trochę przerażający więc odwróciłam się do niego i spojrzałam w oczy.
- Musze wyjechać wcześniej, więc jeśli chcesz to zawiozę Cie do warsztatu a sam pojadę na lotnisko. Tam będą chłopcy, więc najwyżej Cię odwiozą.
- A Ty czym jedziesz?
- Samochodem kochanie...
- Dobrze zawieś mnie to może przy nich nie będę płakać.
- Skarbie...
- Dobrze już dobrze.
Jechaliśmy dziesięć minut, Harry otworzył mi drzwi i poszliśmy do środka.
Byli tam wszyscy: Zayn, Louis, Niall i jak się okazało również Liam który wysunął się bez koszulki cały usmarowany farbą spod samochodu, o mój boże...
- Siema, słuchajcie ja muszę jechać wcześniej a Lucy żeby nie było smuto przywiozłem do Was. Zajmijcie się nią dobrze a i Liam! Mam sprawę.
Przywitałam się z każdym oprócz wcześniej wymienionego, wysmarowanego smarem...Liama..
Nie do końca słyszałam o co chodzi ale coś Harry mówił aby Payne na mnie uważał i dbał o mnie pod czas Jego nieobecności. No błagam nie byłam małą dziewczynką.
Harry podszedł do mnie i objął szepcząc do ucha.
- Będę za Tobą cholernie tęsknił księżniczko... Zadzwonię jak dojadę i w ogóle..
- Mhm... Do zobaczenia Harry... Też będę tęsknić..
Miałam łzy w oczach ale powstrzymałam się.
Hazza dał mi buzi i poszedł do samochodu, gdy już w nim był pomachał mi, wysłał buziaka z ręki i odjechał.
Yeah! Na na na Yeah!
Podoba się :))) ? Coś tam się zadziało:))
Niestety muszę jeszcze od mamy pisać co liczy się z tym, że mogą być błędy.
Mój komputer do przyszłego tygodnia może będzie, dysk jest walnięty i napęd, więc zobaczymy.
Mamie podziękowałam na co się uśmiechnęła i dziś mogłam ciut dłużej... Uhh.. Zasady..jej...zasady.
Jak tam samopoczucie... Kończą się wakacje uh... szkoła...zima...nie chce....
#Martix: Nie wpadaj mi w depresję <3. Nawet kiedy skończę pisać to opowiadanie bardzo możliwe jest, że zacznę nowe :)) Wszystko zależy od Was.
Dziękuję za komentarze <33
Kocham Was!!! :***
Buziak!
Coś czuję, że będzie bzykanie z Liamem. xD
OdpowiedzUsuńWow, świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńOna i Liam pod nieobecność Harry'ego.. sami..
Wiesz, co mam na myśli hahaha.
@blueberryloveme
Liam i Lucy sami, oj będzie ciekawie. Wiedziałam że on nie powiedział Harremu !! Wiedziałam!! Jejku podziękuj mamie że daje ci komputer bo ja bym chyba nie wytrzymała bez twojej historyjki, jezu czekam na next. Mam nadzieję że będzie szybko :D Świetny rozdział boski!!
OdpowiedzUsuńWeny życzę
ExD
Jejku!! Przecudowny, kocham
OdpowiedzUsuńSmutno mi z powodu Harrego:( Liam jak się napala xd ale ja nie pozwole mu zarywac do Lucy! Hah. Ten by tylko na cycki patrzył ... XD. Fajny rozdział:))!!:Wielbie twoją Mamę :") . Spokojnie, jeszcze nie wpadne w depresje haha . Tak bardzo cie kocham ,że wkladasz w rozdział tyle pracy, a dodajesz tak szybko<3 dziękuję z całego serca
Pozdrawiam
Wenyyyyy :*
#Martix,:*!
oj Harry ty nawet nie masz pojęcia jak Liam się nią zaopiekuje xD /Justine
OdpowiedzUsuńWygrałaś! Hahahah.
Usuńhaha xd :P /Justine
UsuńMam pytanie. Jak dodałaś Twittera na bloga? Próbuję, próbuję i nic. :( Pomożesz?
OdpowiedzUsuńtaaaak, taaaaak, taaaaak. jejku, Lucy nie bądź taka dla Liam'a on cię kocha no. boże, ale ona ma fajnie, dwóch chłopaków za nią szaleje. już czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńTak Harry, Liam się nią bardzo dobrze zajmie ^^ Choć wierze, że Lucy się ogarnie i będzie wierna Hazzie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3333
Weny, Skarbie xx
@awmymalikk