Widząc Jego minę po prostu chciało mi się śmiać, nigdy nie widziałam o takiego skołowanego.
Gdy emocje opadły, Harry otworzył drzwi a Anna trochę zdziwiona weszła do środka. Starałam się siedzieć spokojnie i nie pokazać jakie zażenowanie czuje no ale cóż nie do końca mi to wyszło.
- Przepraszam dzieciaczki jak Wam przeszkodziłam w jakiejś rozmowie czy coś ale miałabym do Ciebie prośbę Synku.
- Tak mamo?
- Jak dostane wypłatę za dwa dni to kupię farbę i byście odmalowali pokój Twojej siostry, no wiesz póki jej nie ma.
Harry przez chwilę pomyślał i popatrzył się na mnie.
- Zostałabyś dłużej?
- Jasne! Pomogę.
Objął mnie i szepnął, że nie trzeba jednak ja byłam zdeterminowana.
- Oj przestań, pomogę Ci.
-No dobrze. A mamo, ja kupię tą farbę i pomalujemy razem z Lucy.
Przytuliła nas i uśmiechnęła się szeroko.
- Tak miło z Waszej strony dziękuję, to ja już idę nie będę Wam przeszkadzać.
Harry uśmiechnął się od ucha do ucha i zamknął za Anną drzwi.
Podszedł do mnie i zarzucił mi kosmyk włosów za ucho.
- Pięknie się rumienisz, mówił Ci to kiedyś ktoś?
Zaśmiałam się cichutko i pokiwałam, że nie. To była prawda bo nigdy się nie rumieniłam wcześniej.
- To teraz ja Ci to mówię kochanie...
Dobra wszystko pięknie cacy ale ja nie wiem co właściwie między nami jest. To znaczy nie żebym od razu z nim chciała być bo tego nie wiem, ale chciałam wiedzieć czy mu na mnie tak zależy, zależy..
- Zadam Ci pytanie ale odpowiedz szczerze okej?
- Dobrze, pytaj.
- Zależy Ci na mnie?- Odwróciłam wzrok, no bo co ja niby chciałam usłyszeć?
- Spójrz na mnie Lucy.
Spojrzałam no i co? Patrzy się na mnie tymi swoimi ciepłymi zielonymi oczami a ja myślę tylko o tym aby go pocałować, bez sensu.
- Zależy mi bardzo na Tobie. To nie jest tak, że chcę Cię wykorzystać ja, po prostu nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny. Jesteś inna ale nie w złym sensie tylko właśnie cudowna, niepowtarzalna, kochana... Troszczysz się o innych masz różne cechy charakteru te złe i dobre. Jesteś bezczelna, urocza, dojrzała a zarazem czasem dziecinna. Kiedy myślę, że jesteś niewinna Ty naglę pokazujesz jak jesteś odważna i doprowadzasz mnie tym do szału.. Mam ochotę Cie wtedy całą mieć dla siebie. Nie chcę się z Tobą nikim dzielić. Nie jesteś pusta ani głupia, przede wszystkim jesteś szczera i to mnie w Tobie ujęło bo nikt wcześniej nawet nie odważył się mi postawić a Ty zrobiłaś to od razu i...i...no... Zmieniłaś mnie...
O Cholera.. Byłam jak słup soli, nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko się do niego przytuliłam i wyszeptałam słabe dziękuję a on pocałował mnie w czubek głowy.
Było mi z nim dobrze i chyba nie chciałam tego zmieniać. Oczywiście dalej myślałam o Emmie i czekałam na wieści od doktora ale cieszyłam się także, że mogę tu być z nim.
Następnego ranka Harry zdecydował, że pojedzie po farby i prosił abym została z Jego mamą. Nie dziwie się, miała dziś zły humor to znaczy była smutna a ja się domyślałam czemu. Ma długi nie ma pieniędzy, chcę odnowić pokój córce a nie stać ją na to i jej syn za to płaci. No cóż sama pewnie była bym rozgoryczona.
Kiedy pojechał postanowiłam, że przejdę się do kuchni i postaram się poprawić jej humor.
- O witaj Lucy, chodź zrobię ci kawę, chcesz kawę czy może herbatę?
Była skołowana i zamyślona.
- Nie dziękuję bardzo. Czy coś się stało Pni Styles?
- Oj dziecko mówiłam, mów mi Anna. Nie wszystko dobrze, wiesz mój syn jest przy Tobie taki szczęśliwy. Dziękuję Ci za to.
Mówiąc to uśmiechnęła się szczerze i widać było, że jeśli chodzi o to, to jest bardzo szczęśliwa.
- Staram się aby był.
Tak chyba się staram.. Sama nie wiem.
Rozmawiałyśmy jeszcze tak aż do powrotu Harrego.
- Jestem już! Lucy? Jesteś?
- A co bałeś się, że ucieknę?
Weszłam do pokoju głównego i uśmiechnęłam się szeroko na co on odwzajemnił uśmiech równie szeroko.
- A ja wiem... Może mnie nie chcesz..
Może...
- No nie wiem, muszę się zastanowić.
Zrobił naburmuszoną minę ale zanim mi odpowiedział to odezwała się Anna.
- Dzieciaczki muszę wyjść będę wieczorem. Chcecie to możecie dziś malować. Obiad jest w lodówce trzeba tylko podgrzać. Lucy dasz sobie radę z nim?
Zaczęłam się śmiać i pokiwałam, że tak.
- Ej! Ja tu jestem...
- Tak Harry bądź grzeczny pa!
Wyszła a ja w sumie się ucieszyłam, że spędzę z nim trochę czasu sam na sam.
Styles dał nam ubranie na przebranie i wzięliśmy się do roboty. Początkowo braliśmy naszą pracę bardzo poważnie niestety po chwili coś musiało mi odwalić i wałkiem posmarowałam Harremu plecy na co on zaczął mnie gonić i również mnie wymazał. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy przez dwie godziny malowania. Byłam nawet zdziwiona jak szybko nam to idzie. Bo zachowywaliśmy się jak dzieciaki.
Kiedy byliśmy prawie ku końcowi zostały jeszcze szparki przy oknach, które postanowiłam pomalować, jednak chyba to nie był dobry pomysł bo nie dosięgałam nawet na drabinie..
- Harry... Nie dosięgam...
- Zejdź głuptasie ja to zrobię.
- Ejj....Od razu głuptasie? No dobra może być a... ściągniesz mnie bo trochę się teraz boje...?
Dobra! Nie bałam się ale kurde no... Chciałam znaleźć się w Jego ramionach.
Harry z uśmiechem na ustach złapał mnie za nogi i w talii i podniósł z drabiny.
Okręcił mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Dlaczego musisz być taka piękna nawet umazana farbą?
Ha ha..
- A no wiesz ma się ten urok.
Zaczęłam się znowu śmiać a on pocałował mnie w czubek nosa i zaniósł Na pokryty folią stół.
Co on do cholery wyprawia? Położył mnie na tym stole i zaczął całować.
Najpierw skromnie po czole nosie ustach szyj...
- Harry... Trzeba dokończyć ścianę...
- A jeśli ja nie chce... Jeśli ja chcę tylko Ciebie już... już zawsze... Po co... Po co nam ściany.. pieniądze..... Po co nam to wszystko jak możemy mieć siebie Lucy....
Wiedziałam o co mu chodziło chodź on sobie nie zdawał sprawy... Ale nie mogłam mu tego powiedzieć bo to byłby koniec.. Musiałam znaleźć sposób aby się nie dowiedział...
- Hazza... Ściany są po to aby trzymały mury... Pieniądze... Ahh...Kto by to wiedział...
- Eh... Chodź księżniczko dokończymy tą ścianę.
Końcówki zajęły nam jakieś czterdzieści minut.
Gdy skończyliśmy poszliśmy się trochę umyć... Ha...! Trochę.
Było gorąco na dworze, więc ten głupol wymyślił, że wypłuczemy z siebie farbę spryskiwaczami do kwiatów. No cóż było zabawnie, Harry nawet raz się potknął i wpadł prawie twarzą w błoto a przez mój śmiech z niego chciał mnie przez chwile zabić.. Na szczęście kiedy zdjęłam z siebie bluzkę i spodenki no bo i tak była cała mokra uspokoił się.. Zresztą powiedzmy sobie szczerze każdy facet by się uspokoił widząc przed sobą mokrą dziewczynę w bieliźnie, ale mnie to nie obchodziło, nie przed nim... W przy nim mogłabym być nawet naga....
Przepraszam....Przepraszam...Przepraszam.... Brak czasu... Brak cholernej weny! :( Dziś mam blokadę ale to może dlatego, że wczorajszy dzień szczerze był do dupy...
Obiecałam, że wstawię, więc wstawiam ale wiem, że szału nie ma...staniki nie pękają...Ale jest przynajmniej nie? Eh... Wybaczcie:((.....
Dobra to z takich fajnych rzeczy too.... Założyłam ASKA na którym możecie zadawać pytania mnie, o blogu, o bohaterach o czym tylko chcecie :).
Dzisiaj nie dodaje po ilu komentarzach będzie rozdział bo zawaliłam i muszę się zrekompensować, więc obiecuję rozdział jak najszybciej jak tylko uporam się sama ze sobą..
Cóż muszę po prostu zapomnieć o wczorajszym dniu.
Kocham <3 :** Buziaak :**
Jupi !!! Tak się cieszę :D
OdpowiedzUsuńBiorę się do czytania xD
ExD
Ojejku co się stało :0 Mam nadzieję że nic wielkiego. Rozdział świetny naprawdę fajny i podoba mi się. Malowanie chłopaka po plecach (muszę tego spróbować xD )Mam nadzieję że wszystko ok :3 Pozdrawiam :D I czekam na następny.
OdpowiedzUsuńExD
Przesadzasz! Rozdział jest c u d o w n y.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci duże weny i większej wiary w siebie, bo piszesz świetnie. x
@blueberryloveme
Dziewczyno! Czy ty siebie słyszysz? Zawaliłaś? Czym do cholery? Rozdział jest przecudowny! Wyobraź sobie ,że niektóre dziewczyny które same piszą dodawaja rozdział raz na tydzień! Ba, może nawet i raz na dwa tygodnie! A jak ja przeglądam tego bloga to widzę ,że rozdziały pojawiają się co dwa dni, trzy ,a max cztery. Kochana, jesteś cudowna i wcale nie zawaliłas, bo mi się rozdział podoba, jak zawsze zresztą, pewnie jak innym dziewczynom. Więc nie smuc się, bo to serio rewelacjny rozdział. A twojego bloga czyta się z samą przyjemnością:)!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziałul.
Piękny, wspaniały, hvbdgjkvdd
Jak ja chciałabym aby oni byli razem :) te całe zamieszanie z farbą, było śmieszne a zarazem romantyczne. Po prostu super:)!! Szkoda mi mamy Harrego:( biedna:(
Kocham cię <3!
Pozdrawiam i weny życzę;)
#Martix
(znowu krótko, przepraszam, ale dzisiaj nie mam zbytnio humoru:(.)