piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 15

Weszłam do Jego domu, panował tam brąz i nie czułam się tam dobrze, w ogóle jakoś dziwnie się czułam.
Wczorajsza sytuacja mnie dobijała i coraz więcej myślałam o tym by wyjaśnić sobie z Liam'em, że to się nie może powtórzyć chodź tak na dobrą sprawę nic takiego się chyba nie wydarzyło nie? Oczywiście była też kwestia Harrego że się nie odzywał od ostatniej wiadomości, że ma to cholerne spotkanie w pubie.
Liam coś tam gadał do mnie i przygotowywał jakieś jedzenie a ja miałam w głowie jedno. Chciałam stąd wyjść i spędzić resztę dnia sama. Wyjęłam telefon i napisałam do Harrego, że tęsknie i że Liam zaprosił mnie na obiad do swojego domu, nie odpisał.. Pojechał tam w celach służbowych, więc nie mogłam mieć do niego pretensji o to, że się nie odzywa chyba...
- Lucy, słuchasz mnie?
Nie kurde blaszka... Nie słucham Cię bo chcę stąd wyjść.. Straciłam humor i postanowiłam, że wyjaśnię z nim tą chorą sytuacje bo on zachowywał się tak jakby to było naturalne, a w dodatku się na mnie dziwnie patrzył. Lubiłam go nawet bardzo.. Ale to nie było to do cholery.
- Liam, musimy pogadać. Ja tak nie mogę.
- Słucham Cię maluszku.
Kurwa!
- Nie mów do mnie maluszku! W ogóle nic nie mów..
- Co się stało?
 On nic nie rozumiał?
- Liam, wczorajszy wieczór. Byliśmy pijani i jeśli zrobiłam Ci nadzieje to przepraszam. Pamiętaj, że jestem z Twoim przyjacielem.
Widziałam jak z każdym moim słowem robił się coraz to bardziej czerwony..
- Dobra, powiem to raz, i nie będę się powtarzał Lucy. Harry jest dla mnie jak brat ale wiem, że nie zasługuje na Ciebie. W stosunku do kobiet jest dupkiem i wcale bym się nie zdziwił jakby teraz Cię zdradzał w najlepsze. Znam go lepiej niż Ty i uwierz wiem co mówię. Kocham Cię Lucy.. Cholernie Cię kocham! Zrobię wszystko dla Ciebie i wiem jedno, może teraz tego nie czujesz ale poczujesz kiedy dowiesz się jaki z Harrego bydlak!
Jego słowa były dla mnie czymś nienormalnym, kocha mnie? Harry ma mnie zdradzać? Jest bydlakiem? Co to wszystko miało znaczyć!? Postanowiłam, że nie będę się tym martwić, przynajmniej na razie i skontaktuje się zaraz z Harrym albo pojadę do Louisa, tak pojadę do niego i wszystkiego się dowiem.
- Jak możesz kochać kogoś, kogo nie znasz? Jak możesz mówić takie rzeczy o swoim przyjacielu. Możesz mnie pożądać, zrozumiem to ale kochać? Błagam..
Liam wpadł w furię, filiżankę którą trzymał w ręku rzucił o podłogę i przycisnął mnie do ściany, zaczęłam się go na prawdę bać.
- Co Ty robisz! Puść mnie!
- Będziesz moja... Maluszku... Obiecuję..
Pocałował mnie, tak nachalnie i mocno.. Odepchnęłam go od siebie i dałam mu w twarz.
 Spojrzał się na mnie oniemiały i odsunął się aby popatrzeć na mnie z przerażeniem...
- Lucy ja...
- Zamknij się! Mam dość rozumiesz! Za kogo Ty się uważasz! Jakim prawem mnie całujesz i to w dodatku w taki sposób ! Liam, nie zbliżaj się do mnie na razie. Błagam, jeśli faktycznie mnie kochasz to daj mi na jakiś czas spokój..
Płakał... Osunął się na kolana i płakał jak małe dziecko. Kucnęłam przy nim i szepnęłam mu cicho.
- Liam, na prawdę Cię lubię, cholernie Cię lubię. Ale Jestem z Harrym i to z nim chce być. Nie wiem co zrobię jeśli się okaże, że mnie zdradził. Może z nim będę może nie.
- A jeśli nie?
- Wtedy zobaczymy ale nie mam zamiaru go zostawiać.
- Powiedz mi chociaż czy chodź trochę mnie pragniesz.. Czy jest jakiś cień nadziej, że będziemy razem kiedyś, kiedyś...
Co ja miałam mu powiedzieć? Jasne, że mnie pociągał... Ale nie mogłam mu tego powiedzieć. Byłam tylko człowiekiem prawda? Jeśli kobieta była piękna a facet przystojny to przecież naturalne jest że płeć przeciwna lub ta sama będzie czuła do niej pociąg seksualny ? Ale żeby się od razu zdradzać? Pieprzyć? Całować? To nie w moim stylu, martwiło mnie tylko że będę musiała powiedzieć Harremu o tym.
- Liam nie odpowiem Ci na to pytanie. Wiedz, że Hazza musi o tym wiedzieć, zrozum że muszę być w porządku.
Uniósł głowę do góry i ucałował moją dłoń.
- Da mi w mordę ale było warto bo przynajmniej już wiesz co do Ciebie czuje..
Uśmiechnęłam się ciepło i przytuliłam go.
- Muszę już iść, mam coś do załatwienia. Na razie się nie widujmy dobrze?
Jedna łza spłynęła mu po twarzy ale kiwnął na znak zgody.
Spytał się mnie jeszcze czy może mnie zawieść tam gdzie chce jechać ale nie chciałam po za tym z okolicy wiem, że Louis mieszka niedaleko a autobusy jeżdżą co chwila, więc trafie bez problemu.
Pożegnałam się z nim i poszłam na przystanek, kiedy się obejrzałam w stronę Jego domu widziałam go w oknie, obserwował mnie. Na szczęście nie musiałam długo znosić Jego wzroku bo przyjechał autobus.
Podróż nie trwała długo a na moją korzyść znalazłam się obok domu Lou.
Musiałam się dowiedzieć czy to prawda, czy Harry byłby wstanie po tym wszystkim jak się zmienił... Czy on.. Byłby w stanie mnie zdradzić.
Zapukałam do drzwi dwa razy i czekałam.. Po chwili otworzył mi mój przyjaciel.
- Lucy? Cholera, coś się stało?
Westchnęłam.
- Muszę z Tobą pomówić... To ważne.
- Jasne, wchodź.
Weszliśmy od razu do salonu i usiadłam na kanapie po raz kolejny wzdychając..
Louis usiadł obok i przyjrzał mi się uważnie. Postanowiłam opowiedzieć mu wszystko co wydarzyło się z Liam'em i na koniec zadałam mu to nurtujące mnie pytanie.
- Myślisz, że Harry byłby w stanie mnie zdradzić?
Westchnął ciężko i złapał mnie za rękę.
- Będę z Tobą szczery, kiedyś Hazzuś był dość durny i zachowywał się niedojrzale. Bawił się dziewczynami i je zdradzał. Ale od kiedy poznał Ciebie to nic innego nie robi gdy jestem z nim jak gada o Tobie. Jest na prawdę szczęśliwy przy Twoim boku i myślę, że nie byłby teraz w stanie tego zrobić.
Trochę uspokoiły mnie te słowa ale została jeszcze kwestia dlaczego się nie odzywa.
- Wczoraj miał spotkanie w jakimś pubie, nie odzywa się.. Nie odpisuje...
- A kiedy pisałaś ostatnio?
- Nie wiem jakąś godzinę temu?
- To spróbuj teraz jeszcze raz.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer do mojego chłopaka, po pięciu sygnałach odebrał.
- Halo, Lucy?
- O jak fajnie, odebrałeś...
- Skarbie przepraszam jestem zarobiony.. Wczorajsze spotkanie się przedłużyło... Przepraszam.
- Mogłeś przynajmniej napisać nie?
Mógł prawda?
- Wiem... Ale byłaś pod dobrą opieką chłopaków, Liama więc nie martwiłem się a ja na prawdę mam dużo pracy. To znaczy już mniej trochę..
- Wiesz kto jest dupkiem?
- Hm?
- Harry Styles!
Louis zaczął się śmiać a ja już wiedziałam jaką minę ma Harry.
- Kto jest z Tobą ?!
Zazdrosny?
- Ja jestem moja ty małpeczko...
- A to Lou dobra...
Dobra musiałam go poprosić by wrócił.
- Harry...
- Tak?
- Wróć proszę.. Stało się coś.. To znaczy.. Proszę wróć..
Naglę zaczęły się pytania typu o co chodzi? Coś się stało? Ktoś Ci grozi? I inne takie bezsensowne pytania.
Powiedziałam mu, że to nie jest na telefon i że czekam w domu na niego..
Rozłączyłam się i przytuliłam się do Louisa, tak po prostu po przyjacielsku.
- Stęskniłaś się za nim co?
- Koszmarnie... Ale boje się trochę jak zareaguje. Pewnie da Liam'owi w twarz.
- Ha ha no pewnie tak ale podejrzewam, że mocniej niż Ty...
Właśnie! Przypomniało mi się o tym długu.
- Louis zapomniałam Ci powiedzieć.. Byłam u mamy Harrego i przyjęła ode mnie pieniądze na resztę długów. Naglę zostałam uściskana a Lou zaczął wykrzykiwać, że w końcu nie będą musieli tak harować i że Hazzy mama będzie w końcu bezpieczna i szczęśliwa. Oznaczało to również to, że Harry być może zrezygnuję z tych swoich zawodów jednak nie wiedziałam jeszcze jakie to może mieć konsekwencje.
U siebie w domu byłam koło dwudziestej, Dyskutowałam z Lou o różnych pierdołach i nawet nie zauważyłam jak było już tak późno, więc odwiózł mnie do domu.
Siedziałam już wykąpana i przebrana w piżamę przy telewizorze, oglądałam "Marsjanie atakują " i o mój boże śmiałam się chyba co dwie minuty..
W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się po było grubo po dwudziestej drugiej.
Założyłam na siebie bluzę z kapturem i poszłam otworzyć.
Ha! Standardowo doznałam wielkiego szoku tylko tym razem ten szok był miły i o cholerka seksowny..
- Witaj Księżniczko..
Boże wysłuchałeś mnie pierwszy raz w życiu! Harry, mój Harry wrócił do mnie...
Nic nie powiedziałam tylko rzuciłam mu się w ramiona i namiętnie pocałowałam. Potrzebowałam tego tak bardzo, że zapomniałam o wszystkim. Hazza błądził językiem w moich ustach tak jakby co najmniej miesiąc mnie nie całował. Jednak ja czułam się tak samo. Między pocałunkami szeptałam jak bardzo tęskniłam..
Chyba nie będzie w tym nic dziwnego, że wziął mnie na ręce i zaprowadził na naszą kanapę...
Położył mnie a sam wspiął się na mnie. Nasze języki się wiły w naszych ustach a ręce błądziły po naszych ciałach. Ja mierzwiłam Jego włosy a on... O mój boże, dotykał moich nagich piersi pod bluzką od piżamy i lekko napierał nim na moją kobiecość. Czułam go, był duży i twardy, wiedziałam o tym że dziś będzie ostro.
- Tak mi Ciebie brakowało... Księżniczko...
Szepnął mi do ucha po czym je polizał, matko wierz lub nie ale dostałam chyba prawie orgazmu.
Pokazałam mu aby to on się położył co od razu wykonał. Usiadam na nim okrakiem i znów go poczułam, wiedziałam że jest gotów aby we mnie wejść ale to musiało jeszcze poczekać.
Zdjełam z siebie górę od piżamy i ukazałam dzięki temu swoje piersi.. Harry oczywiście za chwilę wziął je do buzi,zaczął ssać i kręcił na sutkach kółka językiem.
Jęknęłam cicho i ruszyłam lekko biodrami przez co Harry również jęknął.
Trochę się zsunęłam i puściłam mu spodnie razem z bokserkami które miały na sobie napis "Jestem świetny w łóżku", zaczęłam się śmiać a Hazza kiedy się skapnął o co chodzi uśmiechnął się do mnie cwanie i ugryzł mój sutek..
- A to za co?
- Nie wierzysz, że jestem dobry w łóżku?
- No mam wątpliwości...
Oczywiście, że nie miałam ale... Podroczyć się mogę trochę z nim nie?
- No to jeszcze zobaczymy moja panno...
Śmiesznie i seksownie wyglądał kiedy leżał w koszulce bez spodni i bokserek a Jego męskość poruszała się co jakiś czas. Pocałowałam go namiętnie i ręką objęłam go, no prawie objęłam bo był tak gruby, że nie dało się go złapać całego.. Lekko odciągnęłam mu skórkę na co z Jego ust wydobył się cichy jęk i zniżyłam się nieco aby zrobić coś pierwszy raz w życiu. Zawsze uważałam, że to obrzydliwe ale Harry.. On nie był obrzydliwy, wręcz przeciwnie, był czymś pięknym, czystym i najcudowniejszym co mnie w życiu spotkało.
Kiedy się pochyliłam, Harry złapał mnie za rękę i spojrzał lekko przerażony.
- Nie musisz tego robić kochanie.
Był słodki i wiedziałam, że nie muszę ale rzecz w tym, że ja właśnie chciałam to zrobić.
Uśmiechnęłam się do niego lekko i zabrałam mu rękę z mojej dłoni. Sama pochyliłam się nieco i ujrzałam go, miałam go tuż przed oczami, przełknęłam głośno ślinę i lekko polizałam mu główkę..
- Lucy...
Widziałam jak na niego działam, wiedziałam jaką mogę dać mu rozkosz, ale czy potrafiłam?
Wzięłam do buzi sam jego czubek, smakował tak.. dziwnie.. Ale nie przeszkadzało mi to..
Uznałam, że czas posunąć się dalej i włożyłam go bardziej do moich ust ssąc go przy tym.
Słyszałam jęki które wydobywał z siebie podczas tej próby robienia mu dobrze.
Poruszałam ustami coraz szybciej liżąc go. W pewnej chwili postanowiłam przerwać, nie wiem czemu ale po prostu chciałam przerwać.
- Lucy? W porządku? Ty nie..
- Wiem, Harry nie o to chodzi ja po prostu.... Cholera chce się z Tobą pieprzyć rozumiesz ! Chcę abyś pokazał mi jaki jesteś na prawdę w te klocki... Cholernie Cię pragnę ! Cholera no!
Czy ja właśnie w jednym zdaniu powtórzyłam trzy razy to samo słowo? Paranoja...
Nie musiałam czekać na odpowiedź, Hazza poprosił abym położyła się na boku.
Zrobiłam to bez zastanowienia a on zbliżył się do mnie obejmując mnie i zaczął muskać palcami moje piersi.
Wszedł we mnie powoli ale zdecydowanie, Jego ruchy stawały się coraz szybsze a moje jęki coraz głośniejsze. Zapomniałam o wszystkich troskach, złych sytuacjach. Liczył się teraz tylko on... Harry Styles.
Byłam u szczytu wytrzymałości ponieważ ręka, którą miał na moich piersiach a później brzuchu wylądowała na mojej łechtaczce i zataczała na niej kółka... Bóg mi światkiem, że jeszcze chwila i eksploduje.
Ta chwila nie trwała długo, Hazza szepnął mi na ucho coś co wywołało u mnie szok ale i wielkie podniecenie i przez to również doszłam...
- Zaczynam się zakochiwać w Tobie, Panno Lucy Powell.
Eksplozja nadeszła i krzyknęłam Jego imię... Było mi cudownie a to co powiedział.. Było najlepsza rzeczą jaką mógł powiedzieć.
Odkręciłam głowę w Jego stronę by móc go pocałować i zaczęłam ruszać biodrami na tyle szybko i mocno na ile pozwalało mi moje ciało. Harry również po chwili doszedł jednak zanim to zrobił, w ostatniej chwili ze mnie wyszedł, a że nie miał prezerwatywy to było to najlepsze wyjście żebym nie chodziła później z brzuchem.  Kiedy opadł tuż obok mnie na poduszkę i chwilę odpoczął i Jego oddech zrobił się spokojny poszedł do łazienki by umyć rękę z białej cieczy.
Gdy wrócił leżałam przykryta kocem, który leżał niedaleko i myślałam.
Myślałam o tym jak zareaguję na to wszystko co się wydarzyło i chciałam wiedzieć czemu przyjechał.
- Co Cię trapi kochanie?
Wiedział... Wiedział, że coś się dzieje..
- Czułeś, że coś się wydarzyło i dlatego przyjechałeś prawda?
Usiadł obok mnie i objął.
- Też kochanie.. Zmartwiłem się tym telefonem od Ciebie a po za tym stęskniłem się za moją kruszynką.
Ah... Kruszynką... Słodkie..
- Harry, nie chce psuć tego cudownego wieczoru... Błagam.. Nie każ mi tego dzisiaj mówić.
Nie był zadowolony ale zgodził się. Poszliśmy pod prysznic, który miałam obok wanny, co poradzić moi rodzice lubili takie luksusy.
Kąpiąc się pod prysznicem jeszcze dwa razy się kochaliśmy i na prawdę przysięgam, z nikim nigdy nie uprawiałam takiego seksu i już nigdy nie będę uprawiać jeśli odpukać z Harrym nie wyjdzie.
Kiedy, hm... Skończyliśmy się myć, poszliśmy prosto do łóżka i nie pamiętam nawet kiedy usnęliśmy objęci.
Rano obudził mnie zapach jajek i szynki, domyśliłam się kto stoi za tym śniadaniem i szybko udałam się w Jego stronę.
- Cześć kochanie.
- Witaj Księżniczko.
Ucałował moją dłoń a po tym usta. Usiedliśmy do stołu a  Hazza zaczął mi się przyglądać i już wiedziałam o co chodzi.
- Proszę Lucy, powiedz mi w końcu co się stało.
Westchnęłam ciężko i poprosiłam go aby mnie nie uderzył na co zrobił wielkie oczy i powiedział, że nie zrobi tego na pewno. Poprosiłam go również żeby po tym nie zrobił komuś czegoś złego. Ale już zaczął być zły bo czuł, że źle to pachnie.
Opowiedziałam mu wczorajsze spotkanie z Liam'em i o tym co mi powiedział, powiedziałam mu że to nie Jego wina, że się zakochał i żeby go nie bił. Mówiłam, że wytłumaczyłam mu wszystko i ma się ode mnie na razie trzymać z daleka a on to uszanował. Harry z każdym moim zdaniem robił się coraz to bardziej wkurwiony, czy mu pociemniały z jasnej zieleni po czerń i nie wiedziałam kogo ma ochotę zabić bardziej, siebie bo pojechał i mnie zostawił tu samą,  albo mnie bo pozwoliłam na to wszystko czy Liam'a.
Wszystko inne później działo się szybko, Harry podszedł do mnie i ucałował mnie w czoło po czym powiedział, że dobrze postąpiłam mówiąc mu to i że nie zabije Liam'a ale czy nie da w twarz mu tego nie wie. Powiedział również, że teraz jak będzie musiał wyjechać to będzie miał zakaz widywania się ze mną a opiekować się mną będzie Louis. No błagam co ja dziewczynka pięcioletnia?
Jak zjedliśmy śniadanie i się ogarnęliśmy, wpadłam na pomysł aby iść na spacer. Był to cholerny błąd ponieważ po pięciu minutach spaceru spotkaliśmy Liam'a....


Dam! Dam! Dam!
Miałam dziś nie dodawać bo są urodzinki naszego Limusia :D.... same rozumiecie... :D
Allee.. Dostałam komputer od Mamy, więc o to i rozdział :))
Cieszycie się, że Harry wrócił? 
Uderzy go on w następnym rozdziale czy nie? Hmm.... Sama nie wiem :)).
Szczerze jestem w miarę zadowolona z tego rozdziału, chodź mógłby być lepszy....
#Martix nie płacz mi już bo i ja się popłaczę :( :** Psycholog nie potrzebny bo Hazzuś wrócił:)).

Kocham Was bardzo moje Wy moje <333 
Buuuziak wielki dla Was <33:*




5 komentarzy:

  1. JEEEEEEEEEEEEEEJ!!
    nawet nie wiesz jak ja cię kocham! Słońce dziękuję ci że piszesz i że nie pozwolilas żeby łzy wyplynely z moich oczu, oczywiście z "bólu". Kocham no matko! Rozdział jest supeeer cudowny, przepiękny, ostry XDDD nawet nie wiesz jak ja się cieszę,że Harry wrócił jestem takim zbokiem ,że normalnie kocham czytać takie sceny hahah. Liam mnie dzisiaj zawiódł, brutalny, bez uczuć. Jestem wdzięczna,że Lucy go odepchnęła i powiedziała Harremu prawdę, dzięki czemu wiem ,że jest życzliwa i zależy jej na związku z Harrusiem :D Kocham Harrego o jego czułe słówka ... "kruszynko, księżniczko" omg, ta scena tak ci się udała,że normalnie jestem szczęśliwa hahah, booze kocham cię,że poswiecasz dla nas swój czas oraz ostatnie dni wakacji! Twoja mama jest jak anioł! :) te emocje
    Nie mogę doczekać się następnego bo coś czuje ,że Liam wygarnie Hazzusiowi
    Pozdrawiam i życzę weny słońce
    #Martix:*:*!!

    OdpowiedzUsuń

  2. Żeby tylko nie pobił mi Liama na tym spacerze, bo zabiję. xD
    @blueberryloveme

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!!! Boziu to jest zajebiste!! Kocham twoją historię....No tego że Harry wróci to już się nie spodziewałam... Jezu żeby tylko nam tu nie przesadził.
    Pozdrowionka i życzę weny =3
    ExD

    OdpowiedzUsuń
  4. O BOŻE <3
    JEZU JAK SIĘ CIESZĘ <3
    W końcu Liam się odczepi xd
    Jejku *__* cudowny rozdział <3
    I jeszcze to, że Harry powiedział, że zaczyna się zakochiwać w Lucy... <3
    Życzę weny i czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. oj bd ostro :D a rozdział świetny <3 kocham Cię <3 /Justine

    OdpowiedzUsuń